23 listopada 2011 (środa)

Takich to rywali możemy wylosować wiosną, a teraz wracamy do meczu.
Początek spotkania to wzajemne badanie sił. Gra toczyła się głównie w środku pola, a oba zespoły nie za bardzo kwapiły się do energiczniejszych ataków. Po kilku minutach pierwsi zaatakowali krośniewiczanie. Po akcji Molika, strzały Ł. Hartwicha i Borzuchowskiego zopstały zablokowane przez obrońców Koluszek. W odpowiedzi Waszczykowski posłał piłkę wysoko nad bramką.
W 18 min, piłka wędrowała jak po sznurku. Molik do Szymczaka, ten do Nowickiego, a ten świetnym crossem dograł do wbiegającego w pole karne Ł. Hartwicha. Szkoda, że strzał minął o centymetry słupek, bo powinnop być 1:0. Po chwili z woleja uderzał Nowicki, ale piłka również minęła słupek. Szymczak był dwa razy za szybki dla piłkarzy z Koluszek, którzy ratowali się faulami tuż przed polem karnym. Do piłki podchodził Pląskowski, ale tym razem jego uderzenia były mało precyzyjne. Dobrej sytuacji nie wykorzstał Molik, który otrzymał doskonałe podanie od Borzuchowskiego. Piłka po strzale naszego zawodnika zamiast w siatce poszybowała nad poprzeczką. Po kilku minutach przewagi Krośniewianki do głosu zaczęli dochodzić goście. Egzekwowali kilka rzutów rożnych, ale defensorzy Krośniewianki i bramkarz Błaszczyk grali bezbłędnie.
W 24 min. padła pierwsza bramka tego meczu. Do rzutu rożnego podszedł Szymczak, który zagrał piłkę na długi słupek. Tam znalazł się Ł. Hartwich, który główką posłal piłkę do siatki. Widać było, że to zagranie krośniewiccy piłkarze mieli bardzo dobrze przećwiczone. Tylko 11 minut cieszyli się nasi piłkarze z prowadzenia. Prawą stroną przedarł się Wojciechowski, który dośrodkował piłkę w pole karne. Ładnym uderzeniem z półobrotu popisał się Waszczykowski i był remis. Błąd w kryciu naszych obrońców kosztował utratę gola, ale Krośniewianka nie poddała się. Wydawało się, że po wyrównaniu bardziej doświadczony zespół z Koluszek ruszy do ataku, a tu stało się odwrotnie. To nasi piłkarze znów przejęli inicjatywę. Strzał Borzuchowskiego został zablokowany. Znów przed polem karnym faulowany był Szymczak. Tym razem do piłki podeszli Nowicki i Oleksy. Krótka zagrywka, ale potężne uderzenie Oleksego nie znalazło drogi do bramki.
W 39 min. Molik pobiegł z piłką lewą stroną boiska. Minął rywali i posłał piłkę w kierunku bramki. Uderzenie było silne, a bramkarz gości Grobelny odbił piłkę przed siebie. W miejscu, w którym powinien znajdować się napastnik, tym razem znalazł się Borzuchowski. Piłkarz Krośniewianki nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce i do przerwy nasz zespół prowadził 2:1.
Po zmianie stron piłkarze z Koluszek ruszyli do odrabiania strat. Ich akcje nie miały jednak dynamiki i kończyły się na bardzo dobrze grających krośniewickich defensorach. Rzadko zdarzało się naszym obrońcom popełniać błędy, a gdy już do nich dochodziło, to linie defensywne asekurowali pomocnicy. Kilka razy piłkarzom z Koluszek udało się zagrozić krośniwickiej bramce, ale Marcin Błaszczyk udowodnił, że bardzo trudno go pokonać.
Mecz zbliżał się do końca, a wynik nie ulegał zmianie. Krośniewianka grała spokojnie, a w grze Koluszek było coraz więcej nerwowości. Piłkarze KKS popełniali proste błędy i mieli duże pretensje do sędziego Marcina Paraszkiwicza. Sędzia bardzo dobrze wywiązywał się ze swojej roli i nie popełnił w ciągu całego spotkania żadnego błędu.
Mija 90 minut gry, a sędzia Paraszkiewicz dolicza jeszcze 2 minuty. I, o dziwo, w ataku Krośniewianka. Z piłkarzy Koluszek jakby uchodzi powietrze. Patrzą się osłupiali, gdy drybluje Nowicki. Nasz piłkarz wpada w pole karne i przepięknym strzałem z 16 metrów pod poprzeczkę kończy dzieło zniszczenia Koluszek. Gol był ozdobą meczu i takim majstersztykiem na zakończenie tegorocznych rozgrywek pucharowych.
3:1 i szał radości na trybunach i w obozie krośniewickiej ekipy.
Po zakończeniu meczu nerwy puszczają piłkarzom z Koluszek. Wojtaszek i Cebrzyński zostają ukarani czerwonymi kartkami. Dla krośnieiwckich piłkarzy nie ma to już żadnego znaczenia.
Na murawie, po raz kolejny trwa taniec radości.
Marek Dymkiewicz, trener Krośniewianki: Po raz kolejny udowodniliśmy, że nie ustępujemy wyżej notowanym rywalom. Myślę, że pokazaliśmy dobrą piłkę i zasłużenie wygraliśmy. Chciałbym podziękować moim zawodnikom za ambitną grę i za realizację założeń taktycznych. Teraz czeka nas okres roztrenowania, a wiosną postaramy się o następne niespodzianki.
Skład Krośniewianki: Błaszczyk - Pląskowski, Dopieralski, B. Hartwich (88 Sztygiel), Hyzopski, Molik, Nowicki, Ł. Hartwich (60 Zwierzchowski), Borzuchowski (82 Bazaniak), Szymczak. Trener: Marek Dymkiewicz, asystent: Marcin Sztygiel. Rez. Kartowski, Łezka.
Skład KKS Koluszki: Grobelny - Wiśniewski, Bryszewski (Kowalski), Wojtaszek, Chrustowski, Robakiewicz (Cebrzyński), Marczyk, Grzelak (Wojczak), Gaugier, Wojciechowski, Waszczykowski. Trener: Damian Wójczak.
Sędzia główny - Marcin Paraszkiewicz, asystent 1 - Patryk Adamczyk, asystennt 2 - Rafał Przytuła.